niedziela, 12 marca 2017

róż

Przyjdę do ciebie w koronce z mgły.  Potem rozbierzesz moje usta. Do naga. Z błyszczyku i niepewności w kolorze jedwab-róż.

sobota, 4 marca 2017

każde jutro ma swoje wczoraj...

Wszystko, co nowe, pięknie pachnie. Linie miast zbudowanych na niebie są tylko proste. Braki skrzyżowań, egzaminów z łez. Taki system przesiadkowy emocji. Tak łatwo odurzyć się powietrzem.

Wszystko, co stare, pięknie pachnie. Przeszłość to tylko drgania powiek, przetarta szyba, mgła. W dalekich kształtach nie widać rys. Nie wiesz, gdzie wysiąść, by wrócić. Zostań w tu i teraz. Tak łatwo przecież skaleczyć się powietrzem.

Nawet jeśli niebo zmęczyło cię błękitem i deszczem, zostań. Jest obok. I jeszcze wiatr. Który kocha szeptem, dotyka. Szczęście codzienności - najtrudniejsza metafora dopełniaczowa. By dostrzec... Tak trudno pogodzić się z powietrzem.

Dziś.