czwartek, 6 lipca 2017

jak zwykle

Kończymy operować niebo, a ja myślę,  ile piekła w człowieku. Tylko idealiści wierzą w chmury i w duszę niezatrutą szpilką jadu. Dookoła syf. Człowiekiem rządzi wewnętrzna hiena. Zazdrość o sukces, lepsze oczy, lajki, kwiatki na tarasie, słońce w duszy, metkę i rozmiar dupy. Jesteś tym, co tworzysz. Złe słowa jak żywica oblepiają serce, przyciągają brud. Hejty zwierciadłem duszy. A moja choruje na białe zasłony i letni zapach płynu do tkanin. Delikatnych.

1 komentarz:

  1. Moja polonistka z liceum powtarzała mi, że oboje tak samo jesteśmy idealistami... ;) Hehe, myślę, że aż tak źle ze mną nie jest (i z nią również), ale fakt, w świecie, w którym tylko wilki i burze, trudno nie wyróżniać się, jak się ma choć trochę idei w głowie. Dlatego my jakoś idziemy swoją trasą i codziennie operujemy nieba i pielęgnujemy łąki.

    OdpowiedzUsuń