Sobota. Muzyka dudni strumieniami. Drinkiem dotykam ust. Mam błyszczyk, za krótką blue spódnicę i milion marzeń. Wchodzi Mike. Wszyscy się witają, ściskają. Z pokoju wychodzi metr osiemdziesiąt Gabriela.
- To mój syn.
- Twój kto?
- No syn.
Mike patrzy na mnie, na Gabriela, na mnie, na Gabriela, znów na mnie.
- To ile Ty lat miałaś, kurwa, jedenaście?
- To mój syn.
- Twój kto?
- No syn.
Mike patrzy na mnie, na Gabriela, na mnie, na Gabriela, znów na mnie.
- To ile Ty lat miałaś, kurwa, jedenaście?
i przerósł mnie ;) a był taki malutki ha!
OdpowiedzUsuń😂. Wszyscy są wyżsi ode mnie, no nie, haha ;P.
OdpowiedzUsuńPamiętam :D :D :D epic scene!
OdpowiedzUsuń